-----------------------------
Prolog- 31 sierpnia, sobota
Zarzuciłam pokrowiec z bokkenem na ramię,
podniosłam półtora litrową butelkę wody do ust i ruszyłam w stronę domu. Miałam
już powyżej uszu tego letniego gorąca i to był jedyny powód dla którego
cieszyłam się, że wakacje się kończą. Wracałam z treningu shinkendo, którego
nie umiałam sobie odmówić nawet w wakacje. A zresztą, nie ćwiczyłam w te
wakacje tak dużo. Rodzinnie wyjechaliśmy na całe dwa miesiące na granicy Rosji
z Ukrainą, gdzie zwiedzaliśmy, i gdzie szlifowałam swój rosyjski. Uczyłam się
go od bardzo dawna, prawie tak długo jak mojego rodzinnego szwedzkiego i
angielskiego- pochodziłam ze Szwecji, a gdy miałam 3 lata przeprowadziłam się z
rodzicami do Polski, ponieważ tata znalazł tam dobrze płatną pracę. Po szwedzku
rozmawiałam w domu, po angielsku i polsku w szkole. Chodziłam do dwujęzycznej
szkoły, wcześniej podstawówki, a teraz gimnazjum. Języki, które będą w tej szkole
to rosyjski, którego nie było w podstawówce, angielski i polski. Gdy byłam w
pierwszej klasie podstawówki mama stwierdziła, że mam talent do języków. Wtedy
umiałam szwedzki, polski, angielski i zaczęłam się uczyć rosyjskiego. Rodzice
mieli rację. W ciągu kilku lat opanowałam więcej niż podstawy. Mogłam się
spokojnie dogadać- i pogadać- z Rosjaninem.
- Dan! Daniela!- zakrztusiłam się wodą, słysząc znajomy głos.
Obróciłam się i zobaczyłam biegnące w moją stronę długie, popielato blond
włosy- Elisabeth Otherhell- moją najlepszą przyjaciółkę od przedszkola. Moją
twarz rozjaśnił uśmiech, gdy przytuliła mnie na powitanie..
- Samotnie w tym mieście bez ciebie. A Dante wyjechał wczoraj na
wesele kuzynki. Nie będzie go przynajmniej tydzień.- oznajmiła. Dante Griffith
to chłopak Lisy, choć ona temu zaprzecza, on trochę mniej. Uważa go za swojego
przyjaciela.
- Cały tydzień?- spytałam zdziwiona.- To gdzie on pojechał?
- Do Anglii.- uśmiechnęła się.- Rozumiem, że to wesele kuzynki i tak
dalej, ale żeby się fatygować tak daleko?...- zaśmiała się i jakby dopiero
teraz spostrzegła podłużny przedmiot na moim ramieniu- A ty nawet w wakacje
ćwiczysz?
- Ty piszesz opowiadania, a ja bardziej się interesuję sportami i
językami.- przypomniałam jej żartobliwie. Nie miała nic do moich zainteresowań,
ale wiedziałam, ze byłaby jeszcze szczęśliwsza, gdybym również interesowała się
polonistyką. Chciała zostać sławną pisarką i zdawała sobie sprawę, że to trudne
do spełnienia marzenie, ale nie przestawała wysyłać swoich krótkich opowiadań
do lokalnej gazety, mając nadzieję, że kiedyś zobaczy któreś w dziale o
śmiesznych opowiadaniach albo dowcipach. Jej historyjki zazwyczaj dotyczyły
śmiesznych, niemożliwych rzeczy i za każdym razem, nawet gdybym to czytała
setny raz, wybuchałam śmiechem.
- A widziałaś listę naszej klasy?- znowu zmiana tematu. Ona zawsze
taka była i pewnie będzie.
- Wróciłam dwa dni temu i załatwiałam sobie podręczniki.- zauważyłam.
- Jest prawie taka sama jak w podstawówce, poza tym, że Michael i
Tiffany zapisali się do normalnej polskiej szkoły, a Jack musiał się
wyprowadzić. – zaczęła swój wywód.- Niestety Jacek, Henry i Filip zostali.-
skrzywiła się.- Chyba nasza klasa nie będzie miała lepszej frekwencji niż w
podstawówce.
- Czego ty żądasz? To jest dla nich za trudne zadanie.
Ta trójka była najgorsza w naszej podstwówkowej klasie, często się
spóźniała, często wagarowała. Dziwiłam się, że przeszli. Myślałam, że zostaną w
szóstej klasie.
- I mamy dwóch nowych chłopaków.- blondynka przerwała moje myśli.
- Jakich?- teraz byłam bardzo ciekawa.
- Sądząc po nazwiskach są z Rosji.- odparła. Prawie się potknęłam, ale
Lisa nie zauważyła tego.
- Dymitr i Nicolai Yergov. Zdążyłam się dowiedzieć, że są
bliźniakami.- ciągnęła.- Do Polski przyjechali kilka lat temu. Mieszkali w
Lublinie. Przynajmniej według plotek.
„ Pamiętaj, że do każdej nowej osoby zachowujesz neutralność”-
skarciłam się w myślach. Rosja to był mój ulubiony kraj, a poznanie kogoś, kto
tam mieszkał było jednym z moich marzeń. I jeszcze będą w mojej klasie!
„Daniela, neutralność!”
- To będą ciekawe trzy lata.- mruknęłam, uśmiechając się lekko. Lisa
nie usłyszała.
Hah musisz jakoś wypromować swojego bloga moja droga :3 Jest całkiem ciekawy :D Co prawda wolę klimaty fantasy :D Jednak ten projekt też mi się podoba :P Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńUroczo, jednak zerknęłaś <3 tez wole fantasy, ale rodzice się rzucają, że nie żyję w naszym świecie, więc wiesz xD Trza było coś bardziej szkolnego napisać (nie żeby shinkendo, samoobrona i Rosjanie w Polsce było normalne)
Usuńjakoś? Znaczy jak? ^.^ *nie zna się na promowaniu*